Odcinek 1: "It Happened That Night"

Libby

mi też się podobalo ;) i podoba mi się teraz postać Mony ;3 Jest teraz taka ciekawa ;)

rockshoot

No i taka ładna się zrobiłam moim zdaniem, hahaha. Bez tapety i w ogóle

Libby

hah xd podobał mi się ten jej uśmiech, kiedy widziała niby Alisson, był taki idealny do osoby psychicznie chorej xd :D

rockshoot

O jezu, wtedy aż ja się przestraszyłam xd

Libby

hah :D chce już nowy odcinek *.* ale obejrze go dopiero w następny weekend, bo jade na zielona szkole do lasu ;d

Kasia

Ja też już widziałam, nawet jeszcze wczoraj.
Wszystko ok, tylko nie bardzo ogarniam watek Tobyego, czy on tam w tej knajpie co się z Emily spotkali pracuje czy co robi?

Libby

on mieszka nad tą knajpą za darmo, tylko musi w niej pracować

rockshoot

W tym odcinku polubiłam go jeszcze bardziej :D

aga.

Pijana Emily jest żałosna ;p
Scena Ezria ;3 Aria i Spencer wyładniały, Mona wygląda dużo lepiej bez tony tapety ;p Wren - ach ten akcent, słodki był jak nazwał Hannę panią Rivers haha ;D scena Toby'ego i Spencer też świetna <3 hahaha Garrett, jaki grubasek ;D aż mi go PRAWIE żal ;) końcówka dobra ;p

rockshoot

No, Ezra i Aria odgrywający scenę z 'randki' w łazience, haha <3 Jak dla mnie każda Emily jest żałosna, ale okej xD

aga.

dla mnie też, piona ;d ale teraz to już wybitnie
oni są tacy słodcy :3

Libby

to prawda ;3 Ezria *.* A Emily od zawsze mnie wkurzała ;d

rockshoot

Z niej taka wieczna dziewica, haha.

Libby

aga.

W ogóle to szczyt żałości a w tym odcinku przebiła samą siebie ;p